Czas w jakim jesteśmy teraz, czas pandemii ogólnoświatowej dotknął nas wszystkich, w sposób bardzo demokratyczny, nie oszczędzając przy tym nikogo. Nie ważne ile mamy lat, jakie mamy zainteresowania, gdzie mieszkamy, wszyscy stoimy przed wyzwaniem jak poradzić sobie w kryzysie, w którym przyszło nam żyć.  To taki czas, w którym nie jest łatwo się odnaleźć. 

Mam takie momenty, w których nie do końca wierze w to co widzę i słyszę. Tak jakbym znalazła się w środku filmu katastroficznego, który dzieje się tu i teraz a ja jestem jego bohaterem, jednym z wielu, którzy są blisko mnie i gdzieś tam daleko. Wszyscy doświadczamy podobnych emocji i na różne sposoby sobie z nimi radzimy. Być może tak jak Wam, mnie najbardziej brakuje, ludzi, bliskości drugiego człowieka, rozmów tych ważnych i miej ważnych, ale w realnym świecie nie wirtualnym. Brakuje mi sal szkoleniowych pełnych uczestników, ich emocji, reakcji na to co mówię, co robię, co im proponuje. Brakuje mi normalności. 

Ten czas, w którym jesteśmy przypomniał mi i ponownie uświadomił ważną rzecz, że zmiany rodzą się z kryzysów. Najpierw jest bardzo trudno, ciężko, kłócimy się ze sobą i ze światem nie chcąc za żadne skarby zaakceptować tego co się dzieje. Buntujemy się, gniewamy, negocjujemy aż w końcu akceptujemy i przychodzi moment, kiedy następuje wzrost, uczymy się czegoś nowego, doświadczamy nowych rzeczy, wyciągamy wnioski, zdobywamy nowe kompetencje jakie do tej pory nam w ogóle nie były potrzebne. Ewolucja jednak mądrze pomyślała i wyposażyła nas wszystkich w mechanizmy adaptacyjne dzięki którym mamy siłę radzić sobie w bardzo różnych momentach, nawet tak trudnych jak pandemia. 

Zmiany rodzą się z kryzysów. Najpierw jest trudno, kłócimy się ze sobą i ze światem nie chcąc przyjąć tego co się dzieje. Buntujemy się, gniewamy, negocjujemy aż w końcu przychodzi moment, kiedy następuje akceptacja i rozwój.
Jak myślę o tym co jest wokół mnie teraz, dzisiaj i jednocześnie uświadamiam sobie, że zmiany rodzą się właśnie w kryzysie, to zmniejsza się mój poziom lęku, strach przestaje się dobijać na pierwszy plan a do głosu dochodzi ciekawość. Wtedy przychodzi mi do głowy myśl jak mogę ten czas izolacji wykorzystać, co mogę z tym zrobić, co w dłuższej perspektywie może mi to dać na polu zawodowym, prywatnym. Kiedy pozwalam sobie na ciekawość i badam ten nieznany dla mnie teren, zaczynam odczuwać powoli spokój, bo wiem, że każdy dzień przyniesienie nie tylko złe wiadomości, ale i dobre, że mam za co być wdzięczna dzisiaj, jutro, pojutrze. Staram się być tu i teraz, wykorzystać ten czas i dać sobie prawo do zmian, bo zmiana po tym kryzysie będzie nieunikniona. Być może w moim mikroświecie będą jakieś straty, ale wiem, że będzie też rozwój mnie samej.

Pomyśl, co ten czas może Ci dać, co ten czas może Ci zabrać, jak możesz z tego w przyszłości skorzystać? Bądź wdzięczny za każdy dzień, za nowe doświadczenia, za nowe umiejętności, których uczysz się teraz, bo być może kiedyś będą dla Ciebie bardzo ważne. Patrz na to co wokół Ciebie, nie z lękiem a z ciekawością, a jeśli poczujesz lęk, smutek, żal po prostu pozwól tym emocjom przyjść, ugość je i daj im odejść po to by zrobić miejsce nowemu. Pomimo tego co jest wokół Ciebie daj sobie szansę na zmianę, bo przecież kryzys kiedyś minie i znowu będzie pięknie.  

Do zobaczenia na wspólnej drodze poszukiwania pasji i autentyczności !
Kasia Jarząbek